Wspaniała wiadomość!

Wystarczyło jedno spojrzenie na zdjęcia, by domyślić się, co to za nowina :) Tak jest, dziecko numer 2 jest w drodze. Dziecko będzie miało termin w październiku. To jest nasze pierwsze spojrzenie na dziecko. Podczas badania USG dziecko było bardzo aktywne, podskakiwało i obracało się, być może dlatego, że facet od USG szturchał mój brzuszek i dziecko. Musiał dokonać pomiaru i dlatego było to konieczne. Udało się zobaczyć piękne bijące serduszko i usłyszeć je przez kilka sekund. :)



Poszłam na badania przesiewowe w pierwszym trymestrze, które obejmowały badanie krwi i USG w celu zmierzenia płynu na szyjce dziecka, aby sprawdzić, czy nie ma żadnych nieprawidłowości. Wygląda na to, że to coś nowego, bo w ciąży z Evy nie oferowano mi tej opcji.



Zdjęcia nie były zbyt wyraźne, chyba nie mogliśmy narzekać, bo to nie było USG 3D, które inni dostają. Mimo to mogliśmy zobaczyć główkę, nosek i ciało. Było jeszcze za wcześnie, żeby poznać płeć, więc facet od USG nawet nie zawracał sobie głowy sprawdzaniem.



Patrzcie! Udało mu się zrobić dziecko zwrócone do nas twarzą. Mogliśmy więc zobaczyć twarz z oczami i ustami. Wygląda na to, że będę miała dużą głowę z dzieckiem numer dwa!

Och tak, nie myślcie, że mam łatwo z tą ciążą. Od 5 tygodnia cierpiałam na bardzo silne poranne mdłości. Wymiotowałam do 3-4 razy dziennie i czułam się chora przez większość dnia. Ostatnie dwa dni były najgorsze, bo chyba dopadła mnie grypa żołądkowa/wirus, który spowodował silne wymioty (do 7 razy dziennie). Cokolwiek włożyłem, wychodziło, nawet 1 frytka i woda. Tak więc przez ostatnie dwa dni nic nie jadłem i właściwie straciłem 2 kilogramy. Nigdy nie doświadczyłem tego wcześniej i dlatego to sorta freak me out.

Na szczęście dzisiaj czułem się znacznie lepiej i faktycznie udało mi się zjeść i nie zwymiotować. To w sumie świetna wiadomość, bo dziś rano czułam się bardzo słaba z powodu braku jedzenia przez 2 dni. Oh yeah, zgaduję, że teraz będę musiała pisać bloga o mojej ciąży i dziecku. Hehe...

Aktualizacja 3 kwietnia: Zarówno badania krwi jak i USG wyszły w normie :)